czwartek, 6 lipca 2017

Bośniacka przygoda w nieznane cz. 4

Blagaj, Rezerwat Hutovo blato i Stolac


Zmieniając nieco bośniacki klimat, ale nadal pozostając w niedalekiej okolicy, udaliśmy się na kolejnych 5 dni do Blagaju. Miejscowości niezwykłej, bez gwaru i tłoku Mostaru, uderza kompletny brak straganów (poza nielicznymi z lokalną oliwą oraz sokiem z granatów) i prowincjonalny klimat małej miejscowości. Nie mniej jednak, urzekający jest szczególnie Klasztor Derwiszów, malowniczo położony pod pnącą się 200 metrów ku górze - potężną skałą, z której wypływa największe źródło na świecie- rzeki Buny (za jedyne 5 euro można wpłynąć do środka z przewodnikiem). 






 Przed wejściem do Klasztoru, tradycyjnie obowiązuje pozostawienie obuwia i okrycie się (kobiety jak i mężczyźni) chustami.








Miasteczko położone wzdłuż malowniczej rzeki Buny, z urokliwymi kamiennymi mostkami i licznymi restauracjami, gdzie można zjeść fantastycznie przyrządzonego pstrąga a na deser tradycyjnie już zamawiamy Baklavę i kawę parzoną po bośniacku:-)

Serdecznie polecamy odwiedzić również miejsce niezwykłe - dom Velagićevina. Miejsce 
gdzie napić się można świeżo palonej kawy, odpocząć na wyścielonych dywanami - ławeczkach a przede wszystkim, zajrzeć za bramę gdzie mieszka tradycyjna rodzina muzułmańska. Piękny ogród, rwący potok oraz kilka skalnych domów z doskonale zachowanymi elementami kultury tej religii wciągnęły nas w nieznany dotąd świat. Właściciel tego przybytku doskonale mówi po Angielsku i chętnie opowie Wam lokalne historie miasta i okolic.







Rezerwat Hutovo blato


Zmęczeni bośniackim upałem, postanowiliśmy odpocząć w Parku Narodowym, znajdującym się niedaleko Blagaju. Nasi mali przyrodnicy byli zachwyceni przeprawą łodzią przez jezioro, pośród bajkowej roślinności, skrzeku żab...i widoku startujących do lotu Czarnych Kormoranów. Na terenie parku można zjeść dobry, domowy obiad oraz spacerować między alejkami dydaktycznymi. Polecamy szczególnie młodym, zapalonym ornitologom i fanom kompletnej ciszy i całej palety odcieni zieleni...





















Dzieci znalazły sobie  pamiątkę z parku - tym razem, nie był to magnesik na lodówkę;-)


Stolac

Warto było przeczekać załamanie pogody tego dnia, aby zobaczyć to wyjątkowe miasto. Przewodniki opisują to miejsce jako nieciekawe, a nasz urzekło szczególnie. Położone pomiędzy wysokimi wzgórzami, z licznymi kamiennymi mostkami i rwącymi rzeczkami przywodzi na myśl małe, greckie miasteczko, gdzie wąskie uliczki pną się do góry aż do ruin potężnego Zamku królewskiego. 
Niestety miasteczko jest bardzo biedne i zniszczenia wojenne szczególnie mocno są tu widoczne. Dziury po kulach ma niemal każdy dom, każda kamieniczka...wiele jest kompletnie zniszczonych. 
Mieszkańcy przesiadują w maleńkich kawiarenkach gdzie piją parzoną kawę i wspominają bolesną historię...








 Dzikorosnące owoce kiwi.
 Niedojrzałe jeszcze owoce granatu.





 Lokalne wyroby piekarnicze. Pieczywo w Bośni jest wyjątkowo smaczne i zwykle pieczone na miejscu.